niedziela, 8 stycznia 2017

Od Ines

Grudniowe słońce świeciło wprost na moją twarz. Zwinnym ruchem nakryłam się kołdrą, ale w tym momencie zadzwonił budzik. Z trudem wyczłapałam się z łóżka aby odnaleźć źródło dźwięku. Wyłączyłam alarm i przeciągnęłam się. Ospałym krokiem weszłam do łazienki. Usiadłam na wannie i ziewnęłam. ~Trzeba było wcześniej iść spać.. -pomyślałam ponownie się przeciągając
Nie minęła chwila, a ja rozebrałam się by wziąć prysznic, który z pewnością pomógł mi się rozbudzić. Wytarłam się ręcznikiem po czym ubrałam się w czarne jeansy i szaro-czarną bluzę. Wysuszyłam włosy i delikatnie pomalowałam tuszem rzęsy. Wyszłam z pokoju i od razu udałam się do kuchni. Mama smażyła właśnie naleśniki, tata siedział zaczytany w codziennik (gazetę codzienną), a Jacob ślęczał przed telewizorem w pokoju obok.
- Dziś wyjeżdżasz. -powiedziała mama tuląc mnie
- Tak, wiem.. Nie musisz mi o tym przypominać.. -westchnęłam po czym usiadłam nieopodal ojca
Zaczęłam jeść naleśnika, którego uprzednio posmarowałam dżemem truskawkowym, którego jeśli mam być szczera uwielbiam.
- Jacob!! Śniadanie! -krzyknęła matka, na co brat od razu wyłączył grę i przyszedł do kuchni
***
Po skończonym śniadaniu poszliśmy na dwór. Musiałam załadować Hebe do przyczepy. Męczyłam się z tą wredotą około pół godziny. Kiedy w końcu się udało, brat zniósł ostatnie walizki i włożył je do bagażnika samochodu.
- Na pewno sobie poradzisz? -spytali rodzice z udawanym przejęciem
Nie miałam ochoty na to odpowiadać, ale nie chcę żeby się "zamartwiali"
- Tak. -odpowiedziałam i przytuliłam ich
Jacob miał zawieść mnie do akademii. Tak też się stało. Wyruszyliśmy, a ja już po chwili miałam dość jego muzyki. Złapałam za słuchawki, które były w jednej z wystających kieszonek mojej torby. Podłączyłam je do telefonu i puściłam ulubiony kawałek. Nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam. Brat obudził mnie dopiero gdy dojechaliśmy na miejsce.
Chłopak bez wahania pomógł mi wyprowadzić Hebe z przyczepy. Zaprowadził go do wyznaczonego boksu, po czym poszedł ze mną i moimi bagażami do portierni. Dostałam klucze do pokoju. Był już zamieszkały, na szczęście nikogo w środku nie było.
- Połóż mi to obok wolnego łóżka. Rozpakuję się na spokojnie. -powiedziałam
Jacob tylko się uśmiechnął. Poszłam odprowadzić go do auta. Przytuliłam chłopaka na pożegnanie i pomachałam mu gdy odjeżdżał. Gdy zniknął mi z horyzontu, stwierdziłam, że pójdę zapalić. Stanęłam z boku akademika, w miejscu mało widocznym. Kiedy nagle usłyszałam skrzypienie śniegu, które stawało się co raz bardziej wyraźne, Wyrzuciłam peta i przykryłam go śniegiem. Gdy ktoś podszedł bliżej, spojrzałam na niego niepewnie. Był to chłopak. Miał włosy w kolorze ciemnego blondu, był bardzo uśmiechnięty, a przez jego lekko rozpiętą kurtkę widać było kolorowy sweterek.
- O co chodzi? -spytałam z niepewnością
- Ty jesteś Ines Valack? -zapytał
- Tak... -odpowiedziałam lekko zawstydzona

<Alek?>

piątek, 6 stycznia 2017

Otwarcie Akademii!

Zapraszamy!
Tu możesz stworzyć własną postać i kreować jej historię. To od Ciebie zależy to jak potoczy się jej życie. Twoja wyobraźnia i kreatywność są tu najważniejsze.

Wypełnij formularz i podeślij go na howrse do graczki nana100